sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział VIII


(...) i puściła się biegiem do zamku”.

Cho rzuciła się na łóżko. Nie wydawała żadnego dźwięku, aby nie niepokoić pani Pomfrey, tylko tłumiła lęki jęki poduszką i biła w nią poranionymi pięściami. W końcu jednak uspokoiła się. Podniosła zesztywniałe i obolałe ciało, po czym udała się do umywaleczki w toalecie. Doprowadziła do porządku czerwoną twarz i skołtunione włosy. Po długotrwałych zbiegach pobiegła prosto do gabinetu pielęgniarki. Zapukała lekko w kryształowe drzwi.

-Proszę ! - rozległ się łagodny głos.

-Dzień dobry – powiedziała Chang, wchodząc do pomieszczenia – Miałabym do pani ogromną prośbę...

-O co chodzi ?

-Czy mogłabym wrócić już do mojego dormitorium ? Chciałabym wreszcie przespać się we własnym łóżku.

Kobieta spojrzała na Chochi spod swoich malutkich okularów i westchnęła.

-Idź... - burknęła.

Dziewczyna podziękowała jak najładniej umiała, a potem cicho ulotniła się z gabinetu.

~



Od czasu wyprowadzki, Cho coraz częściej chodziła z przyjaciółkami skupiając się na tym, aby omijać Harry'ego. Na takiej gierce minął prawie cały miesiąc. Chang stawała na nogi, jeśli chodzi o naukę. Nadeszło Boże Narodzenie.

Dziewczyna obudziła się w swoim łóżku z pikowaną kołderką w żółte tulipany, obudzona przez Domi. Brązowowłosa przysiadła na łóżku czarnowłosej. Ku zdumieniu ciemnookiej, Domenica zaczęła bardzo głośno śpiewać kolędy, budząc resztę dziewczyn.

-Domi... - jeknęła Cho.

-Ty idiotko ! - przerwała jej Prudi, wpatrując się jadowitym wzrokiem w zszokowaną Domin – Jesteś chyba niedorozwinięta umysłowo. Czy w twoim ptasim móżdżku nie mieści się to, że jest ranek i JEDEN normalny człowiek chce sobie pospać ?

-Pruddence, masz jakiś problem ? - stanęła w obronie przyjaciółki Cho.

-Tak !

-No to się wal. - odpyskowała Cho, a pozostałe dziewczyny parsknęły śmiechem.

Prudi stała na środku pokoju, mierząc się wzrokiem z Chang. Blondynka porwała swoją szatę i wyszła z dormitorium. Wszystkie nastolatki westchnęły.

-Co za żmija... - stwierdziła Van.

Ubrały się w milczeniu. Nagle Eliliot powiedziała:

-Dobra, nie smućcie się... Ona nie jest tego warta. Lepiej otwórzmy te wszystkie paczki. Nie mogę się doczekać.

Rzeczywiście, dziewczyny ożywiły się. Każda chwyciła swoje prezenty i zaczęły rozpakowywać upominki. Cho dostałe ich mnóstwo:

sukienkę o kolorze złotym z czarnym pasem zawiązywanym z tyłu – od taty

koronkowe rękawiczki bez palców - od mamy

białą koszulkę z napisem „Beautifull” - od Domi

biszkoptową szminkę z diamencikami - od Eliliot

kilka czekolad z „Miodowego Królestwa” - od Van

nowy plecak z mnóstwem kieszonek na wszystkie drobiazgi od cioci Vicki

i... tajemniczą paczuszkę.

W tej paczuszce znajdował się pierścionek z diamentem, połyskujący w świetle poranka. Obok niego leżała malutka karteczka. Chang rozwinęła ją i przeczytała:



Chochi,

Spotkajmy się o 11 koło filaru przy klasie transmutacji. Musimy pogadać. Proszę, bądź, to ważny.



Harry Potter



-Czego on znowu chce ? - pomyślała Krukonka – Pójdę tam i rzucę mu tym pierścionek w twarz. Popamięta mnie...



~



Przed 11, kiedy dziewczyny pokazywały sobie swoje prezenty i plotkowały, Cho wymknęła się z dormitorium. Wcześniej spięła długie włosy w kucyk i schowała różdżkę oraz pierścionek do kieszeni. Kiedy znalazła się koło drzwi prowadzących do klasy McGonagall, usłyszała szept:

-Chochi... Jak dobrze, że jesteś. Musimy pogadać ! - Harry objął ją ramieniem.

Odepchnęła go. Przez chwilę patrzyli sobie w oczy, milcząc.

-No, czego chciałeś ? - zniecierpliwiła się Krukonka.

-Ach, tak... Stęskniłem się za tobą.

-Ja za tobą nie ! Masz ten cholerny pierścionek i zapomnij o mnie, o nas... - krzyknęła dziewczyna.

-Problem w tym, że nie mogę ! - zielone oczy Pottera zasnuły się mgłą.

Cho zamurowało. Nie spodziewała się takiego wyznania. Mimo to, potrząsnęła głową.

-Przykro mi, nie potrafię Ci zaufać – powiedziawszy to, cisnęła pierścionkiem o podłogę i odeszła.

Harry nadal stał nieruchomo. Patrząc, jak jego miłość znika za rogiem, czuł, jak łamie mu się serce. Dokładnie na pół...



~



Tym razem Chang była z siebie dumna. Nie płakała, choć miała na to ochotę. Ze spuszczoną głową szła pustymi korytarzami zamku. Nie spodziewała się tu nikogo, jednak nagle... wpadła na kogoś.

-Przepraszam - mruknęła, nie podnosząc wzroku.

Ten „ktoś” chwycił łagodnie jej podbródek i uniósł w górę. Zszokowana Cho spojrzała na jego twarz i rozpoznała... Seamusa !

-Już ci mówiłem, że to sama przyjemność – szepnął Gryfon.

Dziewczyna uśmiechnęła się smutno. Chciała odejść, lecz Seam przytrzymał jej rękę.

-Pokłóciłaś się z Potterem ?

-Skąd wiesz ?

-Błagam, przecież widać w twoich oczach ten smutek... No, mów !

Chang milczała.

-Przepraszam, muszę się uczyć. No wiesz, przecież mam w tym roku OWUTEM-y, a jestem do tyłu z nauką, przez ten wypadek. To cześć... - dziewczyna wyrwała swoją rękę z uścisku chłopaka i odeszła.



~



-Przeginasz ! Dla ciebie wszystko jest złe... A przecież masz tak dobrze ! Ze swoją urodą i charakterem możesz mieć... wszystko ! - zawołała Van.

Cho pokręciła głową z niesmakiem. Próbowała rozmawiać z przyjaciółkami, ale wszystkie reagowały tak samo. Do taty i mamy nie chciała pisać.

Nagle stuknęła się w czoło. Porwała kawał pergaminu, pióro i pobiegła czym prędzej do sowiarni. Na parapecie okna wylała na papier wszystkie swoje żale, smutki, przemyślenia. Napisała także o Bellatrix i Eliliot.

Przywołała do siebie sówkę, po czym przywiązała do jej nóżki list, a ta odleciała. Krukonka westchnęła na głos:

-No, mam nadzieję, że chociaż ty mi pomożesz, ciociu Vicki...
 
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No, nareszcie 8 rozdział :). Przepraszam, że tak długo i tak krótko, ale nie miałam za bardzo czasu... Aktualnie robię metryczkę kilku bohaterów mojego bloga. Proszę o komentarze !
 
Wasza Cho :*

1 komentarz:

  1. Nie mam weny do komentarzy :(( Ale napiszę to:
    Cud, miód i malina :D
    Jak zwykle wspaniały rozdział :D
    Tylko błagam... niech znów będą razem. :)

    Całuski i czekam z niecierpliwością na NN ! :D

    OdpowiedzUsuń